Las zapłonął
Tego dnia las zapłonął w mojej wyobraźni, a kadry z rudowłosą pięknością nadal tlą się w mojej pamięci.
Tego dnia las zapłonął w mojej wyobraźni, a kadry z rudowłosą pięknością nadal tlą się w mojej pamięci.
Skąd tytuł sesji, którą zorganizowałam pod koniec maja – „From Lower Silesia with love”? Odpowiedź jest prosta – to pocztówka z mojego Dolnego Śląska. Nie tylko mojego. Wszyscy zaproszeni do udziału w projekcie są z nim związani. Większość żyje i działa właśnie tutaj, na magicznej i pełnej tajemnic ziemi. To taka moja lista osobista twórców, którzy nadają unikalnego charakteru organizowanym na Dolnym Śląsku ślubom.
Więcej
Zostałam ostatnio zaproszona przez Anię z PureLove Weddings do wzięcia udziału w stylizowanej sesji ślubnej. Dziś chciałabym pokazać Wam efekty pracy kilku kreatywnych i przesympatycznych osób, z którymi spędziłam tamten dzień. Sesja we wnętrzu Aquakultury pełna była zieleni, turkusu i złota. Mimo kiepskiej pogody, za pomocą świec i klimatycznego oświetlenia udało nam się stworzyć pełne barw i ciepła kadry. Cieszę się, że modelami byli prawdziwie w sobie zakochani Zuza i Janek, którym nie trzeba było wielu wskazówek, by ujrzeć na zdjęciach ich miłość.
Z Zuzą i Sebastianem zobaczyliśmy się po raz pierwszy na sesji narzeczeńskiej. Była wczesna wiosna, z nieba lał się żar. Biegaliśmy po moich okolicznych łąkach z widokiem na Śnieżkę. Było trochę całowania, trochę puszczania latawców, trochę tarzania się po trawie. Jedno ze zdjęć z tamtej sesji trafiło nawet do rankingu najlepszych zdjęć kwietnia Niezłych Aparatów. Po tamtym spotkaniu nabrałam przekonania, że z Tą parą artystów w dniu ślubu będzie się działo. I nie myliłam się.
Więcej
Chyba każdy fotograf ślubny ma swoją listę miejsc, w których chciałby się znaleźć i móc uwieczniać czyjś Wielki Dzień. Polna Zdrój była i nadal jest na mojej.
Więcej
Jak pałace, to tylko te przykurzone. Takie hasło jest ze mną od chwili znalezienia się w jednym z zakątków na Dolnym Śląsku. Jego zamknięte dla innych bramy otworzyli przede mną Iga i Michał, którzy na sesję ze mną jechali aż ze Szczecina. Ona, zjawiskowa piękność o figurze, o której niejedna marzy. On, w swojej stylizacji spokojnie mógłby zagrać w nowej części Bonda. Pałac, z ogrodem żyjącym własnym życiem, z architekturą nadszarpniętą zębem czasu, pokryty połaciami kurzu. W takim się zakochałam.
Kiedy fotografujesz od 12 lat (tak, od tylu), przychodzą momenty zwątpienia. Czy Twoje prace są naprawdę dobre, czy udaje Ci się najlepiej uchwycić te najważniejsze momenty, czy wybrałabyś siebie jako fotografa na swój własny ślub? Czy jeśli odpowiedziałabym ze 100% pewnością dobrze by to o mnie świadczyło? Chyba nie. Nie, nie czuję się spełniona jako fotograf. Ciągle staram się rozwijać, udoskonalać. W głowie mam pełno niezrealizowanych kadrów. Takich osobistych.
Więcej
Para aktorów. Słysząc to hasło od razu zaświeciła mi się żaróweczka, mówiąca, że to nie będzie standardowe wesele (o ile w ogóle jest jakiś standard?). Ślub z wzruszającym wykonaniem „Hallelujah” przez Pana Młodego. Kilkadziesiąt minut później, w magicznym miejscu, zaraz przy polsko-czeskiej granicy, zaczęła się szalona, gorąca impreza. Złoty Jar zapłonął. Po raz kolejny miałam satysfakcję, że trafiłam na Parę Młodą, która w tym stresującym dniu pozostała sobą. Aniu, Kamilu, dzięki.
Więcej
Nie mogłam wymarzyć sobie lepszej scenerii na sesję poślubną. Góry Izerskie zafundowali mi Marysia i Dominik, całą cudowną resztę zapewniła nam pogoda. Dawno podczas zdjęć nie doświadczyłam takiego spektaklu światła, od mocnych dziennych promieni, aż do stonowanego zmierzchu. Ta sesja otuli Was ciepłym światłem, tak jak miłość Tych Dwojga.
Więcej
Na ten ślub czekałam cały rok. Na tych ludzi, na tą miłość, to miejsce. Pierwszy raz patrzyłam przez wizjer aparatu mając naprawdę mokre oczy. Bardzo się cieszę, że mogę pokazać Wam choć skrawek reportażu z tamtego dnia. Elizo, Mathiasie, dziękuję.
Więcej